Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Marji na piaskach, z obszernym klasztorem, za któremi w głębi była Brama Trocka. W niéj siedzieli pobierający opłaty pachołkowie miejscy, często kłócący się, czasem aż do bójki z przyjeżdżającemi dopuszczający się. Wszystkich niemal bram jedna była powierzchowność, osadzone wieżyczkami, z mieszkaniem o kilku oknach na górze, zamykane wrotami mocnemi, nabijanemi gwoździami, zaciągane czasem łańcuchami, jak i Most Zielony.
Ku Zielonemu Mostowi scisk i ciżba znowu były większe niż w mieście samém. Tędy bowiem szli żydzi na swoje mogiłki, tędy wwożono zboże, siano, drzewo, i t. p. od których pobieranie opłaty były powodem żwawych czasem sporów. Tędy szumnie wjeżdżała szlachta, pilnując aby się nie opłacać na moście i celnikom grożąc miną i brzęczącą szablą. Nacisk z téj strony był większy, a ciasny most, kryty z wierzchu i osadzony w środku trawnikami, ledwie wystarczył przechodniom jezdnym i pieszym. Na noc zaciągano łańcuchy. Obok mostu przewozili się niekiedy