Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 2.pdf/182

Ta strona została uwierzytelniona.

koła ciasne — Najszérsza z przodu Zamkowa, w pół już zajęta stojącemi tam naszemi działami i strażą. Kędyż dostąpią? gdzie wojsko postawią i do kogo strzelać będą? Nasi ukryci za murami umyślnie wyprowadzonemi, razić ich mogą bez ustanku z góry, z ręcznéj broni, hakownic i szmigownic, gdy sami zasłonieni, spokojnie siedziéć będą. Jesteśmy tu jednem słowem, z prosta mówiąc, jak u P. Boga za piecem. — Oddane listy Królewskie? spytał po chwili.
— Jeszcze nie, rzekł Kasztellan — czekano zapewne na Was, aby je wszystkim razem wręczyć.
— Senatorowie najmocniejszy mają przykaz od Króla J. Mości, nie dopuścić wojny i zwarcia się.
— Wątpię, aby rozkazy na konfederatach skutkować miały — odpowiedział Jan Karol. Pożyjemy, zobaczemy. A Xiężna?
— Byłem u niéj wczora — rzekł Kasztellan, przestraszona, niespokojna, zwyczajnie kobiéta?
— Mogliście zbadać co myśli?