Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 2.pdf/44

Ta strona została uwierzytelniona.

jakowejś (czego Boże uchowaj) wojny przychodzić miało, Wileńskie przynajmniéj miasto świadkiem jéj nie było. Mamy przywileje, które wojsk stawić w mieście samém zakazują, a codzień gęściejszym pocztom zapisują gospody w samém mieście, in visceris téj to Metropoli, co więcéj w Juryzdyce Ratuszowéj, czego dotąd nie bywało nigdy. A jeśli (czego Boże uchowaj) do wojny i boju przyjśćby miało, ostatnia to ruina dla miasta Wileńskiego, handlów i pomyślności. Albowiem kupcy cudzoziemcy i goście, już się na słuch o tém wynosić poczynają, sklepy zamykają, dom gościnny pustoszeje, place od niego giną, wszyscy w przestrachu jakimś i oczekiwaniu. Przeto najpokorniéj Illustrissimum błagamy tu wszyscy w imieniu miasta całego Magistratu Communitatis kupieckiéj i pospolitego człowieka miasta Wileńskiego, aby, jeśli to być może, żadne tu wojny rozpoczynane nie były, któreby miasto do ruiny handlu i spokojności przywiodły, mieszkańców rozproszyły i zubożyły.
Jeszcze miał mówić daléj P. Borzymiński,