Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 3.pdf/168

Ta strona została uwierzytelniona.

Przeczytawszy ten, zwrócił się stary do drugiego nagrobku po rusku pisanego, tuż obok leżącego. Ten pokrywał zwłoki Xięcia Jerzego ojca Zofji. Przeczytawszy napis, ukląkł stary i ze łzami się modlił.
Właśnie ukończono liturgję i jeden z Xięży wychodzących dójrzał płaczącego u grobu starca. Zastanowił się, przybliżył, a szanując modlitwę i łzy, czekał z zapytaniem, aż starzec z pomocą młodego towarzysza swojego powstał. Naówczas Mnich go powitał.
— Znaliście tego, kogo ten kamień pokrywa? rzekł.
— Był to mój Pan, świéć Panie nad duszą jego, odpowiedział starzec powolnie, ostatni swojego rodu, Jerzy Olelkowicz, Xiąże Słucki! Na moich ręku on skonał, z jego łaski mam chléb dla siebie i dzieci — ze łzami pomodliłem się za niego.
— Nie zajdziecie do Klasztoru?, spytał Mnich. Zapewnieście w podróży; nie odmówcie gościnności Mnichów.
— Dziękuję, rzekł stary, ale tu mi przypomniały się tak żywo dawne czasy, młodość