Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 3.pdf/63

Ta strona została uwierzytelniona.
57

— Szturmować od Cerkwi do nich, tam najsłabsi — przerwał Xiąże —
— Z dziedzińca Cerkwi? spytał Zboryński — Byłem tam dziś — Xięża oświadczyli że w dziedzińce nie puszczą, bo gdyby z téj strony strzelanie się poczęło, szwankowaćby musiała Cerkiew, będąca pod opieką konfederacji, któréj zapewne W. X. Mość, przyczyną zagłady być nie zechcesz. Świéżo nawet dach dla niedostatku gontą pokryty, byłby niechybnym początkiem pożaru.
Xiąże Konstanty Ostrogski Wojewoda Kijewski dodał:
— Byli z tém Mnisi u mnie, saecuritatem — dla domu Bożego prosząc — przyrzekłem iż się starać będę, aby jeśli, uchowaj Boże, do walki przyjdzie, Cerkwi w żaden sposób nie tknięto. I słuszna, dodał, aby, gdy i tak Cerkwi tyle naodbiérano, jeszcześmy sami sobie szkody nie czynili. Dałem rozkazy PP. Rotmistrzom, aby Cerkiew szanowali.
— Wiedzieli więc PP. Chodkiewicze, dla czego tam dział nie stawili! rzekł Wojewoda. Do licha rozumni! Radźcież WMość jak począć.