Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 3.pdf/85

Ta strona została uwierzytelniona.

czynić, stawiąc je murem przeciw sąsiadom. Godziż się wyzywać nieprzyjaciół, czyniąc zamięszania w kraju, z których nie omieszkają korzystać! Xiąże! dajcie się przekonać, uprosić. W imieniu dobra kraju, w imieniu Króla Jego Mości, nas wszystkich obywateli W. Xięztwa w imieniu Waszych przodków, z których żaden krwią się bratnią nie skrwawił, zaklinamy Cię, Wojewodo — zdaj tę sprawę na wielkiego rozjemcę.
— Na jakiego! gwałtownie przerwał Xiąże. Na Króla?
— Na Boga! największego rozjemcę kończył Biskup.
— I na czas — dodał Sapieha.
Pomimo burzy wewnętrznéj, jaka widocznie wrzała w duszy Radziwiłła, znać było, iż wkradł się był zbawienny strach i obawa o skutki tak stanowczego kroku. Wojewoda nie ponawiał danego synowi rozkazu, stał ponury, w milczeniu. Potém padł na krzesło, spuścił głowę i milczał. Zwrócili się niektórzy do Xięcia Janusza, mitygować go, wystawując mu, jak dziwną i niesłychaną by-