warto... Niema na stajni więcej, jak dwa konie wierzchowe, a ośm zaprzęgowych, kamerdynera, dwóch lokai, groom... kucharz i pomocnik... Cóż to jest za zbytek? W domu go też nie widzę. Do stołu bordo i szerry dobre, nic więcej, szampańskie rzadko i skromnie. Jeśli już na to tak jak on wychowanemu człowiekowi nie starczy, la vie devient impossible. Zresztą wiem, że Gucio gra bardzo szczęśliwie i systematycznie. Wygrana stanowi znaczną cyfrę w jego budżecie, na koniach mu się też szczęści. Gdyby nie Wycieczki do Lwowa i nie te nieszczęśliwe passje dla artystek... Ale każdy ma swe słabości, a ja moją dla niego przyjaźń także słabością nazwać mogę. Chłopak prawie bez wychowania, szkół nie skończył, za granicą był mało, a tak przyzwoity, z takim instynktem i taktem... I ubrać się umie i znaleść, i mówi dobrze, i w towarzystwo lepsze zawsze się potrafi wśliznąć, zajmując w niem miejsce przyzwoite. W najlepszych domach go przyjmują. Gdym zajechał, mało mnie z radości nie udusił w ganku.
Wiedział już o wszystkiem, i o krzywdzie jaka się nam stała, tylko nic o moim pobycie w altance ze szczurami. — Dał mi zaraz pokój dla wypoczynku i postarał się o obiad, prawdziwie dystyngwowany Jedliśmy go oba w szlafrokach, en téte a téte, skończywszy wcale dobrym szampanem, choć nieznajomej
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/135
Ta strona została skorygowana.