Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/150

Ta strona została skorygowana.

tylko o pięknej mojej kuzynce, dla której z admiracją się nie tai.
Ja kilka razy próbowałem poufalszą zawiązać rozmowę z Arią — ale mi się nie wiodło; humor mi to popsuło i usunąłem się na stronę.. Dzień ten cały był dosyć nudny.
Stefan mnie ciągle popychał do panny, a Gucio tak ją jakoś bawił skutecznie, że na mnie oka zwrócić nie raczyła. Starałem się ją przekonać, że to mi wszystko jedno.
Dopiero pod koniec tego długiego dnia, gdy Gucia odwołał Wlasch, miałem to szczęście, że mnie rozmową zaszczycić raczyła, unosząc się nad Emilją i prawie o niej tylko mówiąc wyłącznie. — Emilja tu podbiła wszystkich. Naboba, córkę, nawet niemą staruszkę, która głową i ręką wyraziła swe uwielbienie dla niej. Spodziewają się jej w tych dniach na zamku.
Aria ciągle ją zwała moją kuzynką — podziękowałem więc jej w imieniu rodziny za te uczucia.. wyrażając razem, iż jej trochę zazdroszczę, niemogąc się poszczycić równą życzliwością. — Coś podobnego..
Spojrzała na mnie dziwnie... i zwróciła rozmowę pytając o Gucia.