Pani Sylwestrowa była siostrą zamożnego kupca i właściciela domu na Kleparzu... miała ona jedynaka syna, który się wychowywał w Wiedniu na lekarza, a dopóki kamienica Syksta nie była długiem obciążona, miała pewne na Jadzię projekta... Kto wie, czy Kunusia nie rachowała na przymierze w walce z majorem... To pewna, że Sylwestrowa wypadkiem się znalazła i prawie nieproszona na wieczór została, chociaż zawadzała Sykstowi, który się jej przenikliwości obawiał, a może i... projektu dla własnej córki, bo kupcowa miała też piękną, dojrzałą, wesołą, rumianą i chętną do stanu małżeńskiego jedynaczkę pannę Petronellę, dla której o małżeństwo starała się pilno. Czy Kunusia rachowała na projekta jej dla syna, czy dla córki, zawsze zręcznie zrobiła wprowadzając ją i pannę Petronellę... Była to strategiczna diwersya...
Już całe towarzystwo było zgromadzonem a na stoliku czekały przybycia głównego gościa różne przysmaki, gdy nareszcie ukazał się Dubiszewski, we fraku, w żółtych rękawiczkach, z fontaziem na piersi, w którym sterczała owa szpilka brylantowa i z dewizkami u zegarka przepysznemi... Włosy miał czarne uczesane misternie tak, że łysiny gdzieniegdzie tylko gładka przeświecała powierzchnia.
Na kanapie naturalnie siedziała Sylwestrowa, a panna Petronella w majestacie swej tuszy, wyprostowana, w bieli z różowemi wstążkami zajmowała znaczną część pokoju. Jadzia przy niej wyglądała jak drobne ptaszę. Pan Sykst widocznie był utrapiony Petronellą, obawiając się nowego wrażenia jej wdzię-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Major.djvu/58
Ta strona została uwierzytelniona.