Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.
( 136 )

mówmy o czém inném — co tu słychać?
— Nic nowego — powiedzże mi bracie, za jakim interessem tu przybyłeś, bo to ty rzadkim u nas jesteś gościem.
— Odwiozłem synowicę do klasztoru.
— Cóż to? czy tak extraordynaryjną miała wokaciją?
— Ona — nie, ale jej ojciec miał do tego wokaciją, żałował dać posagu, a wiedząc, iż bez niego panny teraz niepopłatne, oddał ją do klasztoru — Co ma siedzibę na karku, niechaj lepiej Boga chwali!
— Ani słowa — ale zdaje się twój brat ma duży majątek?
— Juścić on tam trochę uzbierał,