Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.
( 137 )

ale — mospanie — chce sobie zostawić, pewniejsze to co w ręku, i, jak to powiadają, lepszy szeląg w kieszeni, jak dukat w cudzém ręku.
— Ani słowa — czytałem i ja to przysłowie, nie pamiętam na której karcie!
— A potém, dodał Pleban, możeby mój brat tego nie zrobił, ale jej nie lubi — bo u niej, co w myśli, to na języku; a Pan Wagleer człek ostrożny, woli sobie pocichu postępować.... Oj! do licha! zasiedziałem sobie chorą nogę.
— A co ci to w nogę i
— Trochę stłukłem przypadkiem; chodźmy przejść się nieco — to mi ulży.