Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.
( 158 )

Starożytne lipowe szpalery ciągnęły się wzdłuż ogrodu, na którego końcu widać było kanał, młyn i las w głębi. Środkiem szła ulica ze starożytnych jodeł, posępne te drzewa, ciemną zielonością i smutnym szumem, wprawiały w głębokie dumania.
Nie będę opisywał wszystkich szczegółów starożytnego ogrodu — ani pustelniczego domku, do którego prowadziła kręta, między wyniosłemi drzewy idąca ścieszka, ani ciemnych altan i ławeczek, ani pięknych widoków i innych szczegółów, ale pójdę z Walerym. Po długiém okrążaniu i przechadzce, wszedł na most stojący na kanale otoczonym olchami i minąwszy go