Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/234

Ta strona została uwierzytelniona.
( 228 )

śny pedant, zaślepiony miłością własną, a przytém bardzo ograniczony. Udaje on filozofa i erudyta, a kto wie czy rozumie znaczenie tych wyrazów!
— Wyborny obraz! zcicha zawołał Pan Walery wpatrując się w niego.
— Otóż znowu ku nam idzie, to go Pan poznasz lepiej.
W rzeczy samej powolnym krokiem zbliżał się Pan Alexy i usiadłszy obok Walerego, potarłszy czoło, zapytał? — Pan ze wsi, czy z miasta?
— Ze wsi.
— Pan czytuje?
— Czasem.
— Pan książki kupuje?