Ta strona została uwierzytelniona.
( 257 )
Gdym się tak przypatrywał, dziwna myśl przyszła mi do głowy; krzyknąłem na woźnicę: zawracaj do dworu! i wjechałem na dziedziniec.
Udałem obłąkanego podróżnego, nieświadomego drogi, a gdym pytał gospodarza o jego nazwisko, usłyszałem i dowiedziałem się, że to był Pan Walery! Nigdy Irwing znalazłszy pudełko od tytuniu i filiżankę wspominaną przez Shakespeara, tak się nie mógł ucieszyć, jak ja, znalazłszy żywego, zdrowego, wesołego i żonatego — bohatéra mojej powiastki.
Był albowiem Pan Walery żonatym; a o mało od zmysłów nie odszedłem, gdy swoją żonę imie-