Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.
( 76 )

zrobił. Miejsce było piękne, gospodarz uprzejmy, sąsiedzi mili, i czegoż było więcej potrzeba do przyjemnego pobytu w tem ustroniu, które wdzięki Julii przyjemniejszém jeszcze czyniły. Nie wiem, czy umyślnie, czy przypadkiem, czy z nadprzyrodzonych jakich przyczyn mój Walery rozkochał się śmiertelnie w siostrze przyjaciela, a że ta okoliczność bardzo czas popędza, upływał on jak najprędzej i najmilej. Wkrótce przybyły, stał się zupełnie domowym; stary Kapitan, Stryjenka, Ksiądz Pleban, Pan Antoni, Julja i stary Komissarz Pan Rubryka, spoufalili się z nim zupełnie i polubili go wszyscy; z każdym albowiem, szczęśli-