Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan i szewc.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

brać minę i pozór człowieka z wielkim światem oswojonego. W rozmowie cytował, często gęsto, Xiążąt, Hrabiów, Senatorów po imieniu; opowiadał o wielkich swych dobrach, o mnogich podróżach, a szczególnie o powodzeniach, jakie go spotkały na dworze króla Ludwika XVI, gdzie lat kilka spędził, jak powiadał, codzień będąc na wieczorze i na grze w Tuilleries. Piękne brylanty, ogromny zbiór tabakierek, wiele kosztowności i błyskotek, któremi się obwieszać lubił, charakteryzowały go. Żona młodziuchna i piękna brunetka, nie miała wprawdzie tyle pewności siebie, i nie mówiła tak głośno o sobie jak mąż, ale niemniéj usilnie starała się grać rolę damy wielkiego świata.
Baron Hintenfeld przyjmował u siebie na krakowskiém przedmieściu, w przepysznie urządzonych apartamentach, mnóstwo gości, których zwabiały, czarne oczy Baronowéj, wyborny stół i gra. Gra stanowiła główne zajęcie w salonach pana Barona; ale że w owym czasie upadku moralnego, grano wszędzie i ogromnie, nie dziwiło to wcale, ani odcechowywało szczególniéj domu Inflantczyka. Przegrywano wprawdzie u niego summy bardzo znaczne i brat pani Grab..... królewskiéj kochanki, dwa razy się był zgrał ze szczętem w domu Barona; ale któż mu był winien. Hintenfeld sam nawet nie wygrał, tylko przyjaciel jego Pogorzelski, który zwykle bank trzymał. Łatwo namówiono Janka do gry przedstawiając mu, że przy niéj robiły się najważniejsze znajomości, że ona wstęp dawała wszędzie, że wszyscy ludzie wyższego tonu grali. Janek choć chciwy i skąpy, a może właśnie dla tego, że skąpy i chciwy, począł grać w początku bez namiętności, w krótce potém zajadle i wściekle; szczęście jednak mu nie służyło.
Ale choć najlepiéj znał fundusze swoje i stan majątkowy, teraz gdy doszedł szczebla, na którym stać pragnął,