Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan i szewc.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

kochać miała, wątpię i trudno, ale szanowała go i drżała przed nim, a tego mu było dosyć. Była to męczennica — W domu pustym wszelka praca na nię włożona, za wszelki nieporządek odpowiadała, woli swojéj niemając na szpilkę; całą rozrywką modlitwa niedzielna w Kościele, lub tęskna śpiewka u kądzieli.
Dracz przejęty maxymami Salomona o kobiétach, pilnował jéj jak zrzenicy w oku, najgorszemi zawsze trapiąc posądzeniami, a za najmniejsze posądzenie nawet karząc nieludzko, przy ludziach czasem pocałował ją w czoło od czego zaczerwieniała się biedna, jakby ją gorącém upiekł żelazem; sam na sam rozkazywał krótko, despotycznie i niepojmował żeby najgłupszy rozkaz jego mógł pozostać nie spełnionym.
Ewa była piękna; ledwie miała lat dwadzieścia, Dracz piąty krzyżyk kończył, lecz na owe czasy było to małżeństwo dobrane; kiedy mężczyzna był w małżeństwie panem nie towarzyszem, kobiétę chętnie dobierano młódszą, bo młódsza wyuczyć się mogła łatwiéj niewoli i posłuszeństwa.
Takiego to Rządzcę w majątku Żalicach zastał Janek i oddawszy mu list pana Starosty, przyglądał się ciekawie jego marsowemu obliczu.
Pójdziesz waść na folwark, rzekł mu Dracz, jest tam izba podle piekarni dla waści; a od jutra co ranek o piątéj po dyspozycją do mnie, potém do roboty. Zapowiadam zaś waszeci, że w szarawarach bizun noszę, tu go wyciągnął z pluder i potrząsł nim, a gdy się niespełni co każę, zwykłem łupić nie patrząc gdzie padnie.
Janek osłupiał na takie dictum acerbum, ale nie znalazł w pierwszéj chwili wyrazu na odpowiedź, oburzył się, zawrzał, ale przecierpiał. Na pierwszy rzut oka poczuł niezwyciężony wstręt do swego pryncypała, a wstręt ten jak