Po śmierci męża Ewa stawszy się nagle panią wcale pięknego funduszu, otarłszy łzy, bo jak mówiono wówczas, było je czém otrzeć, poczęła myśleć o sobie. Wprawdzie podobał jéj się Janek, ale mogła znaleść sobie daleko pokorniejszego męża i wyjść za dzierżawcę najmniéj, albo i za dziedzica wioski. Piękna, młoda i nie uboga, czekała tylko by z niéj spadła nudna żałoba. Janek począł także myśleć głęboko, co począć; marzył on tak świetną dla siebie przyszłość, że Ewa w niéj już mu się zdawała zawadą. Z jednéj strony był to dobry szczebel do wyższych stopni, z drugiéj kto wie, może ciężar i przeszkoda?
Dodajmy, że się nie domyślał wcale, ile po sobie Dracz zostawił i połowę ledwie przypuszczał. Wahał się teraz czy się ożenić, co mu się zdawało najłatwiejszém, czy podać oskarżenie na Rządzcy i przyaresztować wdowę.
Ewa ani się mogła domyśleć co jéj groziło.
Ona także dorwawszy się swobody, rachowała i namyślała się, a choć ładny chłopak nie był jéj obojętny, postanowiła się nie śpieszyć, cóż kto wie, mógł się trafić i possessjonat i familjant i personat pokorniejszy od Janka? Póki była biedna i uciśniona, dobry jéj był i Janek, teraz zdawało się, że większych honorów i szczęścia dostąpić łatwo.
Na chwilę więc stosunki ich ostygły i przerwały się. Janek tylko starał się aby nie wyjechała z Żalic i nie wyniosła z sobą funduszów, które w razie gdyby w obce ręce wpaść miały, mógł dowodząc kradzieży Dracza, przytrzymać.
Po głębokich namysłach, w kilka tygodni po śmierci Dracza, gdy już tymczasowym Rządzcą majątku został, wyszperawszy lepiéj pozostałości nieboszczyka i wyrachowawszy, że ożenienie z jego wdową, młodą jeszcze acz znacznie od Janka starszą może być dobrym krokiem do przy-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan i szewc.djvu/70
Ta strona została uwierzytelniona.