Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Papiery po Glince.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

Szczęściem wiatr dął taki pomyślny, iż nas zapędził od razu na wyspę, Sylwja zwaną, u włoskich brzegów... Wysłałem Wołodkiewicza do księcia panującego oznajmując mu kto byłem, panie kochanku, i zkąd przybywałem. Wołodkowicz wraca i powiada mi, że książę panujący nie żyje a po nim odziedziczyła tron księżniczka Orola, która właśnie szuka sobie małżonka.. Przyznaję się, iż myślałem zaraz, że mógłbym stanąć w liczbie kandydatów, panie kochanku... W miasteczku nad brzegiem znalazłem krawca, który terminował w Nieświeżu u Lejzora, ten mi garderobę kredytował... paradną, panie kochanku. Udaliśmy się tedy z Wołodkowiczem na dwór księżniczki Oroli... Jeszczem w życiu tak pięknej kobiety nie widział... rozkochałem się szalenie.. licho panie kochanku nadało... Przyjęli nas z wielkiemi honorami; pokoje w pałacu, bale, asamble, teatr, muzyka, wino doskonałe, ale księżniczka jak z lodu. Małom nie oszalał od wielkiej miłości... Wydawała to, panie kochanku, twarz moja, nie mogło inaczej być. Aż jednego razu gdym pisał wiersze, nadchodzi wielki ochmistrz, panie kochanku, który mi był bardzo oddanym... i powiada... Co w ks. mość, zdrowie sobie nadwerężasz tą szaloną miłością, wszystko to darmo... Księżniczka ma kochanka, już go sobie wybrała, ja go jutro pokażę. Wielka mnie tedy ciekawość zdjęła zobaczyć tego szczęśliwca, panie kochanku. — A wiecie kto to był? — kulawy i ślepy na jedno oko drążnik. Takieto panie kochanku, są te kobiety, że nigdy nie zgadniesz, gdzie je fantazja zaprowadzi...
Daremne jednak były wszystkie te dykteryjki... w parę dni potem gruchnęło po całym dworze iż pan Krzyski, oświadczył się pannie Ciwunównie, że został przyjęty i że mieć będziemy wesele znowu tak paradne jak niegdyś panien Wyhowskich.
Jeszcze mi tu raz przychodzi powtórzyć, iż kto Nieświeża nie znał, a Radziwiłłowskich przepychów nie widział, ten też nie domyśli się nigdy, by u obywatela Rzeczypospolitej, choćby i książęcym tytułem