łożenia. Tyle pięknych i bogatych panien jest na wydaniu, któreby chętnie na tytuł się złakomiły, gdy go nosi młody i piękny mężczyzna.
Ale wy wolicie się umizgać do starszych bab, spędzając czas na karmieniu się u nich konfiturami, które nie dają nic, oprócz nudności. Baby i konfitury! — dodała, śmiejąc się. — Żaden z was serjo nie myśli o jutrze... Emigracja może potrwać długo.
— A! mój Boże! — odparł baron z żywością wielką — ja gotów jestem! ale nie idzie mi jakoś!
— A gdzieżeś pan chciał, aby mu poszło? — zawołała majorowa.
Próbowałem się zalecać pięknej szambelanównie.
Majorowa spuściła oczy i głowę poczęła z ramienia na ramię kołysać.
— A! vous n’êtes pas dégoûté! — rzekła. — C’est un joli brin de filie! I ojciec dobry jak ciasto, a majątek wcale duży.
Nie dokończywszy, popatrzyła z uwagą na Francuza; baron zrozumiał ten wzrok.
— O! ja wiem wszystko — rzekł.
— Wszystko? — rozśmiała się szydersko Habąkowska — a więc z łaski swej powiedz mi choć połowę tego, co wiesz?
— No, księciu się podobała! — rzekł baron.
Gospodyni znowu wlepiła w niego oczy, chcąc wyrozumieć, jakie to upodobanie księcia miało znaczenie u Francuza.
Po długim przestanku odezwała się — dosyć śmiało.
— Avez vous des préjugés? (Masz pan przesądy?).
— Ja! najmniejszego! — zaśmiał się Beaumont.
— O księciu ja tam tak dalece nie wiem nic... — rzekła pocichu. — Ale, któż wie, myśl starania się o szambelanównę mogłaby być niezłą. Zczasem, kto wie, dałoby się to może doprowadzić do skutku... tylko — pannie się trzeba podobać, a ona — elle est difficile!
— Podobać się? — podchwycił de Beaumont. — Jakiż sposób na to?
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/269
Ta strona została skorygowana.