Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod włoskiem niebem.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.

otwartemu oknu, wstrzymując oddech, a serce jej biło, biło — aż się mała pierś dziewicza rozkołysała namiętnie wzruszona. — Obejrzała się długo, czy nikt nie patrzy Nikogo — pusto — nikogo! Nawet Milauese okna jeszcze swego sklepiku nie otworzył. Więc się lekko jak ptaszyna spięła na kamienny gzyms domostwa i na czoło blade Jana przyłożyła usta różowe, gorące, młode jeszcze a już tak płomienne!
I nagle ożyło czoło, otwarły się oczy, krzyk dziwny wydobył z piersi. — Spojrzał, poznał ją, wyciągnął ręce, ale śmiejąca Pepita już była daleko, już nikła na zakręcie uliczki żegnając się przed drewnianą Madonną.
Pojmujecie rozkosz tego przebudzenia pocałunkiem, to wstrząśnienie serca na widok marzonej kochanki, której czarne oczy zjawiają się nagle nad tobą? Gdyby ją nie ujrzał odbiegającą szybko, Jan by to za sen był wziął uroczy, za marzenie rozkoszne. — Wybiegł za nią, ale napróżno — wiatr tylko tak odchodzi jak odleciała dziewczyna. Natomiast Milanese w białej szlafmycy, krótkich spodniach, kolorowych pończochach i ledwie nasuniętych na nogi trzewikach, z wybladłą żółto-pargaminową, długą, pooraną i małemi oczyma tylko połyskującą twarzą — spotkał go oko w oko.
— Buon giorno! Dobrze się wam dzień zaczął, — rzekł szydersko do Jana, odmykając rygle okiennic i ścierając pył z wystawy sklepiku. — Bodaj to całą noc czuwać, żeby się podobnego daru doczekać! A! młodym to tylko rosną takie kwiaty!
Jan już się cofnął, ale na ostatnie słowa Milanesego kilka osób nadeszło. — Młoda kobieta z dziecięciem, wzór Madonny wczorajszy, młode dziewczę Annunciata, Charita i Antonio.