W niespełna tedy dwa lata, już nie bez wiedzy i zezwolenia Xięcia, traktowano o rozwód a choć Xiąże przed tą, którą nazywał żoną, grał rolę wiernego a uciśnionego małżonka, widać że sobie już życzył jéj pozbyć. Nie inny cel miało poselstwo P. Dzierzbickiego, który dyktując na siebie list ze skargą, dyktował sobie świadectwo wiernego spełnienia posłannictwa, które mu było powierzone.
Biskup Krakowski, przesyłając powyższy wyjątek z listu, dodaje Marszałkowi Nadwornemu: — „Wojewodowie Lubelscy o Starościankę Nowomiejską jak się mocno byli pokłócili i w kłótni się rozjechali, tak się znowu zjechali i bez żadnéj wymówki pogodzili się, ale jak miarkuję to tylko ad oculum, wewnętrzne zaś źle są z sobą.
Komunikowała mi Xżna korespondencyę z sobą Xcia Kurlandzkiego i respons swój; kazałem to przepisać prędko i też komunikuję (tego nie mamy), ale proszę o sekret, bo Xiężna nie wié żem przepisał. Możesz WPan komunikować Grafowi Brühlowi, ale także pod sekretem. — Interim Xna Wojewodzina persistit i zaklina się, że persistit, że nie weźmie nigdy do siebie Starościanki.“
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż do miasteczka.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.