Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/105

Ta strona została skorygowana.

chania mszy świętéj, a po niéj pożegnawszy księżnę koniuszynę Lit. i panię Woroniczowę kasztelanowę bełzką wdowę, senatorów i obywateli zebranych w Berdyczowie, piérwiéj niż do powozu siadł, kazał się około fortecy oprowadzić. Na biedę, księdza komendanta nie było doma, a przeor niepotrafił fortecy pokazać, i N. Pan złego mając w nim przewodnika «nieukontentowany wyjechał z Berdyczowa, nic nie zobaczywszy. — »
«Z tego powodu w duchu pomyślałem sobie, dodaje Plater, iż źle byłoby dla KKs. karmelitów, ażeby w tym czasie rekwizycja zaszła do monarchy względem odebrania fortecy księżom, i ustanowienia w Berdyczowie kommendanta wojskowego z dostatecznym wedle potrzeby miejsca garnizonem w tym sposobie, jak się stało w Częstochowie, gdzie Paulini mieli dawniéj przy sobie komendę i praesidium utrzymywali, a teraz uwolnieni od téj światowéj mozoły, mają komendantem majora, i na sto ludzi tamtejszego garnizonu to z intrat dostarczają, co dawniéj na takiż sam garnizon łożyli. To jednak uwagą było cichéj tylko my-