króla czekając na ukazanie się jego, gdyż miał na mszę św. przechodzić, tymczasem przybył posłany na zwiady do Wisły półkownik Słomiński i przywiósł wiadomość, że pod Demblinem żadną miarą przebyć jéj nie było można dla niezmiernych wód około Wisły rozlanych, a pod Racławicami dla gęsto płynącéj kry przewóz opieszale bardzo się odbywał i trwały niekiedy przeprawy przez trzy godziny. Postanowiono więc pozostać jeszcze dzień ten w Kozienicach, nie ruszając daléj. O w pół do dwunastéj N. Pan poszedł w assystencji całego dworu swojego piechotą do kościoła położonego w miasteczku, gdzie proboszcz miejscowy w kapie oczekiwał go u drzwi z wodą święconą, wprowadził i do pulpitu przygotowanego przywiódł. Król poklęknąwszy całéj mszy św. pobożnie słuchał. Po mszy z tąż samą ceremonją odprowadzony do drzwi kościelnych, wrócił nazad do pałacu, i po krótkiéj rozmowie z przytomnemi winszującemi mu, że wczorajszy wypadek żadnych złych nie pociągnął skutków, usunął się do swoich pokojów.
Po odejściu króla, który do Warszawy kur-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/21
Ta strona została skorygowana.