«Te i tym podobne przy swobodnéj myśli rozmowy czas cały obiadu zabrały, a po kawie przy byłych prezentował marszałek pp. Podhorskiego podczaszego Krzemienieckiego i abszytowanego majora wojsk Rossyjskich Tamarę, syna obywatela gubernji Ekaterynosławskiéj, mieszkanie swe i stado znaczne o mil cztéry od Kaniowa mającego, przybyłego w piątek wieczór z Szydłowskim starostą Mielnickim.» Starosta wielki koni lubownik dowiedziawszy się o stadzie Tamary i ogierze taxowanym 3.000 r. jeździł tam umyślnie dla oglądania go, i przyznał, że jeszcze tak pięknego konia w życiu nie widział. Wieczorem była herbata, pokoje, billard, kolacja i o jedénastéj rozeszli się goście na spoczynek.
Z soboty na niedzielę około trzeciéj po północy, drugi pożar zajął się w miasteczku na przeciwnym końcu opodal od zamku, ale się skończył na domku ogrodnika dworskiego, i na zgorzeniu jego gospodarstwa.