Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/215

Ta strona została skorygowana.

szkał, w portach zaś źwierzyną chciał mieć stoły zastawiane. — »
Po kawie prezentował się królowi p. de la Meûtte podpółkownik wojsk francuzkich, synowiec feldmarszałka de Broglie, kawaler Maltański, jadący do Konstantynopola, ale z drogi wracać zmuszony, jak mówił, dla uchodzącego urlopu. Po wieczerzy grano à la guerre w billard.
W poniedziałek rano lubo było wietrzno, król przejeżdżał się konno, i dotarł raz piérwszy do krynicy Spas zwanéj, od któréj poczyna się rzeczka Kaniów przepływająca. Niedaleko źródła upolowano szczupaka, w ten sposób, że gdy ryba korzystając z słonecznego ciepła, mimo huku i odgłosu stąpania końskiego, na powierzchnię wody wypłynęła i na niéj się utrzymywała, starosta Mielnicki przybliżywszy się z pistoletu ją zabił. Gdy dobywano pospiesznie zdobycz dość dużą a śliską i do ujęcia trudną, ks. podskarbi schwycił za skrzela nieostróżnie i dosyć mocno został w palec ukąszony.
Za powrótem do zamku, zjawił się na pokojach p. Bniński sędzia Poznański «który, do-