Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/241

Ta strona została skorygowana.

zastosował, a pomiędzy assystującemi N. Panu, głuchy szmer tylko tego odnowionego dał się słyszéć zdania, dla czego autor nowéj elementarnéj grammatyki stworzycielem, chciał być dzikich i nie słychanych słów, porzucając dawniejsze wszystkim lepiéj wiadome termina. To utyskiwanie już zaraz od początku samego wydania grammatyki dało się słyszéć wszędzie po kraju, i dla wyszydzenia nawet, nowo wymyślonych słów, co było napisaném o dzikiém ich zbiorze w liście obywatela do komissji edukacyjnéj, to każdemu podobno nadto wiadome, i nie potrzebuję cytować. Kończąc jednak moje nad tą materją zastanowienie się, niech mi wolno będzie powiedzieć, że autor nowéj grammatyki powinien wybaczyć nieukontentowaniu publicznemu, w przeświadczeniu, że nowość każda bywa dziko zawsze przyjęta, a ludzie wieku statecznego nie lubią zwyczajnie odmieniać tego w czém się zestarzeli. A rodzicom przykro dzisiaj nie rozumieć dzieci w grammatykalnych prawidłach i doświadczać, że ci wzajemnie ich nie rozumieją. Lecz kiedy saméj pamięci jest dziełem słów grammatykalnych na-