gą jak okiem zajrzeć można było. Powitano przybycie flotty stu i jednym z dział wystrzałem, na co galera cesarska dziewięcią odpowiedziała. Hr. Bezborodko miał się udać do N. Pani i od niéj przybyć do króla z uwiadomieniem go, jak i z kim na galerę mógł się udać. Ujrzano wkrótce pędem wioseł płynących pięć szalup, a z nich wysiedli i karetą dworską na brzegu już przygotowaną przybyli hr. Bezborodko i ks. Barjatyński marszałek zapraszając króla i jego assystencją na obiad do cesarzowéj; a na godzinę szóstą dozwalając prezentacji damom i obywatelstwu w Kaniowie zgromadzonemu. Ruszył więc król powozami do Szalup, do których siedli w następującym porządku. W piérwszéj król sam, hr. Bezborodko i ks. Barjatyński a z niemi marszałkowstwo oboje, książe podskarbi i hetman Tyszkiewicz, książęta de Ligne i de Nassau, i poseł angielski Whitwort. W drugiéj obszerniejszéj zmieściła się reszta assystencji ks. biskup Naruszewicz, Dzieduszycki pisarz Litew., Deboli chorąży nadworny Kor., generał Komarzewski, szambelan Szydłowski, p. Maisonneuve, pisarz Morawski,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/258
Ta strona została skorygowana.