turą ucieszeni, dziwowaliśmy się dla czego ks. podskarbi nie obrócił całéj usilności, — pisze diarjusz, do upiększenia tamtego miejsca i zrobienia onego stolicą obszernych dziedzin, lecz trzeba być w Korsuniu, aby uznając błąd własny winny oddać szacunek miejscu obranemu, które dla mnie i w moich oczach przynajmniéj, jedyném w świecie być się wydaje. Ci co wędrowali po różnych miejscach ziemi twierdzą, że we Włoszech i Szwajcarji podobnych jest bardzo wiele, ja zaś może tutaj raz piérwszy na życiu mojém uczułem pociechę z tego, czego mi los pozazdrościł w przeszkodach, które miałem do wojażów zagranicznych; — bo z tego powodu najlepiéj i najdokładniéj pięknéj naturze oddać hołd mogę miejscowéj, bez uprzedzenia, żeby gdzieindziéj mogło być co lepszego. Lękam się wszakże bym czytelnika zaciekawionego nie zdradził, nie czując zdatności abym godnie naturę korsuńską opisał, a lękając się nawet bym jéj nie oszpecił źle dobranemi farbami.. i dla tego wolę bez dalszéj przemowy przystąpić do prostéj relacji. —»
«Po obiedzie dnia tego, którego przybył N.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/268
Ta strona została skorygowana.