Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/43

Ta strona została skorygowana.

Pruskiego. Początek jéj w tomie piérwszym wcale mu się nie wydał zabawny, lecz daléj listy były coraz bardziéj zajmujące.
Tak zaczytawszy się jeszcze był nie dokończył piérwszego tomu, gdy ludzie na koźle siedzący oznajmili o ukazujących się murach zamku Soleckiego, do którego król zajechał. Tu odbyła się taż sama co w Zwoleniu ceremonja powitania monarchy przed miasteczkiem przez mieszczan i kahał żydowski. Żydzi na znak radości z przybycia króla, wystawili nawet swym kosztem bramę tryumfalną na prędce we dwa dni obmyśloną, gdyż od środy dopiéro pewni byli przyjazdu N. Pana.
Zajechał król na zamek stary, wystawiony wedle podań miejscowych przez Kazimierza Wielkiego, a poprawiony późniéj przez książąt Zbaraskich. Skrzydło to, w którém obiad i nocleg został przygotowany z gruntu, odnowione było przez ostatniego starostę Soleckiego Wielopolskiego koniuszego koronnego. Stół był już nakryty i siadać miano, gdy półkownik Słomiński wszedł z raportem od Wisły, że ją bezpiecznie przebywać można, a brankary i baga-