nie podobną, gdyby nie przeświadczała o tém dzisiejsza praktyka.»
Pomimo świéżych koni i powozów na saniach, z wielką męką i biédą dobili się nareszcie do Wiśniowca o godzinie czwartéj, a król znudzony drogą, przelękły i jak świadczy dyarjusz osmutniały, nie tyle doznał radości z przybycia, ileby jéj mógł uczuć w innych okolicznościach i usposobieniu.
Spotkali króla wjeżdżającego do miasta, gospodarz marszałek koronny konno, z nim książe Michał Lubomirski generał komenderujący dywizją z liczną assystencją. Wysiadającego z karety powitała monarchę i wuja p. marszałkowa w towarzystwie pani Platerowéj ex-pisarzowéj Litewskiéj i ks. Józefowéj Lubomirskiéj sióstr rodzonych z domu Sosnowskich, p. Ryszczewskiéj kasztel. Lubaczewskiéj, z mężczyzn zaś p. Potockiego w-dy Ruskiego, Grocholskiego kasztelana Bracławskiego, Ryszczewskiego, Lubaczewskiego, Moszyńskiego sekretarza Litt., Łaznińskiego łowczego koronnego, Platera ex-pisarza Litt., Rzewuskiego starosty Drohobyskiego i innych tak z województwa Wołyńskiego
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/59
Ta strona została skorygowana.