Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/72

Ta strona została skorygowana.

i niespodziane śniegu zasypy, nie były mi téj satysfakcji odjęły. Po obiedzie więc i krótkiéj zabawie, gdy powracać do Wiśniowca potrzeba mi by to, tak samo około piątéj z południa wróciłem jakém tu zrana przybiegł. Oprócz tego com widział, i co słodką przypominało mi przeszłość, znalazłem drogę nierównie lepszą niż przed kilką dniami była, i w trzech ćwierciach godziny przebiegłem tę milę, którą do Wiśniowca król w dwóch zaledwie godzinach mógł przebyć.
«Krasław i Daugieliszki zapewne będą wdzięczne za te moje wyboczenie i ustronną relację z przedmiotem głównym dyarjuszu nie zgadzającą się, innych zaś czytelników moich o przebaczenie proszę. — »
Ustęp ten wypisujemy cały jako pełen uczucia przywiązania do rodziny, wyrażającego się żywo i w sposób zajmujący. Tymczasem w Wiśniowcu król bawił wesół i dobréj myśli, a chwil wolnych użyto na czytanie satyr ks. biskupa Warmińskiego.
Zrana tegoż dnia odjechali z Wiśniowca goście niektórzy: wojewoda Ruski do Kijowa. Gro-