Podróżni korzystając z pięknéj pogody i słońca od trzech dni jaśniejącego, byliby się tego dnia w dalszą wybrali drogę, gdyby bagaże szérokie i ciężkie nie tylko jakokolwiek przetartych gościńców, ale nawet wyrównanych i utorowanych nie potrzebowały. Oprócz tego nie mały był kłopot z przygotowaniem koni, których pod N. Pana szło sto sześćdziesiąt, a dla nazajutrz do Kijowa wybierającego się z żoną marszałka koronnego, z niemi ks. de Ligne i księcia podskarbiego, znowu około stu potrzebowano.
Z tego powodu rano wyruszył przodem ks. podskarbi a niektóre powozy i brankarty wyprawiwszy, N. Pan własny wyjazd na dzień następny naznaczył. Korzystając zaś z pogody pięknéj lubo przy dość silnym mrozie i lekkim wiaterku wschodnio-południowym, około godziny 11téj wyjechał N. Pan na przejażdżkę do Łóz, pałacyku o ćwierć mili od Wiśniowca odległego, a do dóbr marszałkowskich należącego, wioząc z sobą gospodarzów i cudzoziemców przybyłych.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/75
Ta strona została skorygowana.
Dn. 13 Marca we wtorek.