Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/85

Ta strona została skorygowana.
15 Marca.

O pół do dziesiątéj wyjechawszy z Lachowców, o dwie mile ztamtąd w miasteczku Białogródce stanął dla wypoczynku koniom, gdzie choć oczekiwały cugi przez ks. Janusza Sanguszkę strażnika Koronnego nadesłane i natychmiast daléj ruszyć było można, dogadzając jednak dopominającym się o południu żołądkom śniadania, kazał je podać i sam skosztował, po czém świéżemi końmi o piérwszéj daléj wyjechali.
Śniegi stopniowo od Wiśniowca począwszy zmniejszały się ku Lachowcom, daléj także coraz były mniejsze tak, że pod Zasławiem już, gdzie spotkał N. Pana dziedzic miejsca z jw. Młockim kasztell. Wołyńskim, po polach więcéj było miejsc gołych niż śniegami okrytych. Szczęściem na drodze nawet nie znajdowano wybojów, i o trzeciéj godzinie wjechał król na zamek Zasławski przy gęstém ognia z dział dawaniu i muzyce garnizonu miejscowego na dętych instrumentach wygrywającéj. U drzwi spotkała N. Pana gospodyni z Ledóchowskich ks.