stwa acz drewniany, w guście jednak warszawskim umeblowany, tém bardziéj się N. Panu podobał i zadziwił go, że to było dzieło saméj gospodyni, która stolicy nie znała. Szczególniéj zastanowiły króla ciekawe sztychy ozdabiające ściany domu.
Po chwili podano śniadanie, a te i podaniem na srébrach kosztownych i smakiem podobać się musiało, świadcząc o zamożności domu. Choć się tu mile czas spędzał, nagliła podróż i zaraz po przekąsce, przebywszy Słucz pode dworem płynącą, wjechał król w powiat Żytomiérski rzuciwszy za sobą województwo Wołyńskie i powiat Krzemieniecki ciągnący się od Bubnowa.
O milę od Czartorji, dopędził N. Pana około swéj własnéj karczmy p. Iliński starosta Żytomierski z synami dwóma i p. Łosiem dziś obywatelem kijowskim po przeniesieniu się z za kordonu, krewnym p. wojewody Pomorskiego. O pół mili od Cudnowa, znowu spotkali króla pp. Bierzyński podkomorzy Żytomiérski, Potocki starościc Guzowski possesor Cudnowski, Lubomirski generał-major Jerlicz i wielu innych obywateli i wojskowych. Wszyscy wyjechali
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/94
Ta strona została skorygowana.