stworzeniami miernemi, papugami bez myśli, zwierzętami bez duszy, kamieniami bez serca. — Przekona cię, że gdybyś zobaczył i poznał z bliska każdego z osobna, z tych co imię twoje podnieść mają, — nie dbałbyś o jego zdanie. — Pokaże ci co to jest sława? sława!! poruszenie kilku, kilkuset, kilku tysięcy, kilku miljonów papuzich ust, przez pewny przeciąg czasu powtarzających imię twoje tak zaraźliwie, jak ci, którzy kichać muszą, gdy jeden kichnie; — kilka — kilkaset — kilka tysięcy, lub miljonów, imion twoich wybitych na płatkach papieru, których los Bóg wie jaki! Sława twoja, gmach z błota, póki świeży, świecący jak marmur, potem zgarbiony, suchy i nikczemny.
Pokaże ci jeszcze ciało, aby cię oderwać od twojej umysłowej pracy i dusznego życia, ludzi, którzy ciałem żyją — ich szczęście, spokojność! — oni bowiem tylko są na ziemi rodzeni jej mieszkańcy (indigenae), a ty — przychodzeń z innym językiem i myślami, dla których niema współczucia, bo ich nikt nie rozumie. Pokaże ci nakoniec ciało, że twoje prace, twoje życie, jest tylko ofiarą dla kilku takich jak ty wygnańców, którzy cię poznają i zrozumieją, którzy zabiją się jak ty na ołtarzu duszy, aby nimi żyli ich nieszczęśliwi następcy. Pokaże ci nikczemność pracy, usiłowań i zdolności twoich, nikczemność nauk, doskonalenie się wszystkiego, a zatem upadek
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poeta i świat.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.