znaczeniu. Pokazuje się potem na dworze wykwintnym Franciszka, wśród uczt, pojedynków, miłostek; szulerem, nędzarzem, bogaczem z kolei, mieszka w pałacu, stwarza Fontainebleau, rywałemje z Primatice i księżną d’Etampes. I z jakimże zapałem tworzy, pieści i kocha swoje dzieła, jak swojego Jowisza wybawia od zaprzysiężonej zguby, jak pracuje nad Perzeuszem, na którym polegają nadzieje jego sławy, jego poetycznej duszy. W chwili, kiedy to arcydzieło odlewa, szydzi z niego tłum zazdrośny, Cellini rzuca formę, swoje srebro, złoto, skarby, wszystko co ma, byle odlać Perzeusza, jak Pigmaljon swoją by go duszą ożywił. I w tej chwili stanowczej klęka, gorąco modli się do Boga, prosi go, błaga, zaklina, — o odlanie posągu. To jedno czyni go poetą; zimny robotnik, bogactwby swoich nie poświęcił nadziei stworzenia, zrealizawania myśli swojej, nie byłby rozpatrzał! Cellini poświęca wszystko i modli się, bo jest artystą i poetą! I całe życie, i sława i bogactwa i poważanie, nic jego serca zadowolić nie może; drugi dowód, że jest poetą. Całe życie szuka nowego pokarmu dla duszy, nowego zajęcia, nowych nadziei: a kiedy posiwiał i zestarzał, siedmdziesięcioletni, bierze kaptur mnicha i oddaje się Bogu. Jeszcze poeta! bywszy artystą, żołnierzem, rozpustnikiem, nawraca się i modli, bo czuje, że i ludzi i świata i sławy i złota, wszystkiego mało dla wielkiej duszy i serca poety.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poeta i świat.djvu/282
Ta strona została uwierzytelniona.