Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poeta i świat.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.
Czem jest miasto dla poety.
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kochanowski, P. Ks. II. Sobótka XII.

I kiedy wjeżdżał do Wilna Gustaw, jak mu się dziwnie wydało miasto, po wdzięcznej wsi, tak poetycznej, tak spokojnej, tak naturalnej! Mimowoli przypomniał sobie słowa angielskiego poety:,
»Bóg stworzył wieś, człowiek zbudował miasto!«
Ten tłum ludzi zbliżonych do siebie, a obcych sobie bardziej niż gdziekolwiek indziej, mieszkających w domach ściśniętych bez innego widoku, prócz dachów czerwonych, zadymionego nieba, kawałka bruku i zielonej latarni, — tłum ludzi obojętny, samolubny, głuchy na wszystko prócz swojej korzyści, — wydał się Gustawowi zupełnie innym światem; w tych wielkich murach, zimnych, pustych, widział groby, a miasto w jego oczach było cmentarzem żyjących.
W kościołach nawet inny był Bóg, nie ten co na wsi; złoto, srebro, drogie kamienie, marmury, śmieszne były, chcąc zdobić miejsca, które wielkość jego czyni wyższemi nad wszystkie ozdoby. — Kapłani w purpurach, w złocie, nie wydali mu się sługami Boga, który był ubóstwa