Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poezye i urywki prozą.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.
O! jak mi smutno.


Myśli lat młodych, towarzyszki strojne,
Marzenia złote, nadzieje zbyt hojne,
Wieńce, co skroń mi zdobiły młodzieńczą,
Jak róże, które czoła zmarłych wieńczą,
Tumany, coście sercem kołysały —
Ze mną zrodzone, w mej kolebce spały,
Dorosły ze mną i bujały ze mną,
Nicią z mem sercem związane tajemną —
Myśli, nadzieje, wieńce i marzenia —
Żegnajcie wszystkie — świat mi się przemienia.




O! jak mi tęskno rozstawać się z wami
I idąc dalej, nucić za wrotami
Młodości mojej — całych dziejów skarby
Bogate w kwiecie, nieprzebrane w farby,
Co pasmo życia tak długo mi przędły,
Aż jam zwiądł dla nich, one dla mnie zwiędły! —
I jak boleśnie na łożu konania
Świat ten odpychać dłonią pożegnania,
Tak ciężko w chwili, gdy młodość ulata
Od młodzieńczego oderwać się świata
I patrząc w drugi surowy i czarny
Iść z róż krainy na piasek cmentarny.
A jednak trzeba! zgasły dni pogodne,
Serce zastygło, choć tak było głodne,
Oczy zagasły, z pod chmurnej powieki
Rzucają wzrokiem w kraj inny, daleki...