Ta strona została uwierzytelniona.
Ludzie są jak owoce, gdy dojrzeją smaczne
I rumiano i świeżo oczy nasze nęcą.
Są jak kwiaty, gdy barwą jaśnieją dziecięcą.
Później chwile, godziny i dni na nich znaczne
Znika barwa i krasa, czarne drobne znamię
Patrz rozrasta się w głębi, świdruje i łamie
Gnilec w środku nurtuje i plami po wierzchu.
Owoc z rana rumiany — a zwiędły o zmierzchu
I człowiek tak na starość powoli się plami
Woń ideału traci, okrywa bliznami
Niewiara pierś mu zjada i czaszkę przewierci
I żyw jeszcze już w sobie czuje zaród śmierci.
30 stycznia 1876 r.