Módl się za obłąkanych! których niesie ciało,
Co porwani falami, próżno pierś zbolałą,
Chcą nawrócić ku jasnej, pogodniejszej stronie —
Ledwie ręce unieśli — znów się grążą w tonie —
I łzami każden błąd swój oblawszy krwawemi,
Jutro tęsknią za błędy i łzami swojemi.
Módl się za wrogów naszych! serca opoczyste,
W które światło niebieskie nie zajrzało czyste,
Co ciemnościami stojąc, nienawiści tylko
Rozświecą się pożarem i mroczą za chwilkę.
Módl się za tych, co nigdy miłości nie mieli,
I mogąc kochać — nawet przebaczyć nie chcieli.
Módl się ty za nas wszystkich, za starce i dzieci,
Bo twa modlitwa czysta do nieba poleci,
Bo może jej Bóg prędzej, niż naszej wysłucha,
Płynącej z serca twego i z czystego ducha...
I może kiedy okiem potoczysz po świecie,
Mniej nieszczęścia, mniej bólów ujrzysz, moje dziecię.