Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poezye i urywki prozą.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.
Boleść.


Jak przez rozbite naczynie
Drogi napój strugą płynie,
Tak z rany w piersi człowieka
Życie płynie i ucieka.




Jedno — ach! jedno nie ginie —
Boleść! ta w każdej godzinie:
U brzasku i u zachodu,
W starości równo i zmłodu,
Jak się do piersi przypije,
Z człowiekiem do śmierci żyje.




Gdy wśród wesołego grona,
Wśród blasków, woni i dźwięku —
Westchnienie wyrwie się z łona,
Głowa zawiśnie na ręku,
Chmurą zapłyną ci oczy,
I łza się z powiek potoczy —
Nie wiesz, skąd ból się ten rodzi?
Serca z trwogą badasz rany —
Daj płynąć łzom twym powodzi —
Świat ci się marzy nieznany!