Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

4
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

nie może. Podobieństwa wyszły mimowolnie, nieuniknione... ale nieżądane. Jeden może professor Hipolit, mutatis mutandis, z imieniem nawet tém samém, żyje dotąd w Marsylii, i za zdjęty z niego wzorek wcale się nie gniewa... Z towarzyszów ławy akademickiéj nikt się nie upomni o podobieństwo z Bazylewiczem i innymi, Bazylewiczów zaś pełno jest zawsze i wszędzie. Są to ludzie, którzy nie mają talentu, ale ich Pan Bóg obdarzył zręcznością wielką, która dla tłumu częstokroć starczy nietylko za talent, umie ona i geniusz zastąpić.
Jak w innych powieściach, tak i w téj widzimy już świat niedzisiejszy, umarły... uczucia, idee, popędy, wszystko się niesłychanie zmieniło... Jest to historya, lecz historya tych uczuć i myśli, których dziejów nikt nie pisze... Nawet ci, co jak my przeżyli je, rozumiejąc dobrze, iż przez nie przejść mogli, dziś się dziwią po trosze, że na tém stanowisku się znajdowali. Świat idzie, a idzie dziś, dzięki pomocniczym środkom, nierównie szybciéj niż kiedykolwiek. Materyalne warunki przyśpieszają rozwój ducha, oszczędzając czas... podwajają pęd, z jakim ludzkość leci... naprzód! naprzód!...
Można płakać po przeszłości — są to łyz poszanowania godne, — lecz jéj powrócić niepodobna... Mylą się też wszyscy ci, co oburącz trzymając się słupa, sądzą, że w ten sposób obrot ziemi pohamują... Ze spokojem i rezygnacyą patrzeć należy na pochód konieczny, często może bolesny, zawsze ostatecznie ku lepszemu wiodący... Są w nim momenta straszne i pełne zwątpienia... ale za przepaściami szmaragdowe łąki się śmieją... Co to ma za związek z Powieścią bez tytułu? zapytacie... Nie z samą tą powieścią, ale z ca-