ubogi, nie taję się, że uczę za lichą zapłatę, ale co innego zdaje mi się jest sprzedać godzinę swego czasu, a co innego pióro najmować.
Książę niezmiernie się zmieszał.
— Co większa — kończył Szarski — przedsięwzięcie tego rodzaju jedną jeszcze dla mnie nieprzełamaną przedstawia trudność. Podjąwszy się tego historycznego rysu dla familii, musiałbym go uczynić panegirykiem, wyrzec się prawdy i przekonania mojego, myśląc tylko jak w najpowabniejszém świetle wystawić przeszłość, która nie zawsze może była piękna i godna pochwały, choć wyjątkowo bohaterską być mogła.
Odpowiedź ta może była zbyt ostra, to też książę Jan uczuł się nią żywo dotkniętym, i mimo nałogowéj łagodności swojéj, zarumieniony cały, zaciął usta, okazując się widocznie obrażonym.
— Przepraszam pana — rzekł — nie zdało mi się to ani dziwném, ani uwłaczającém dla niego... Łatwo pojąć, że ja przeszłość rodziny mojéj widzę właśnie w tém świetle, w którém, jak pan powiadasz, malowaćbyś ją musiał, dla mnie się ona inną wydawać nie może. Zresztą napisać historyę rodziny można i bez panegiryku; ale widzę, żebyśmy się o to porozumieć nie potrafili.
Wstał z krzesła, Szarski pośpiesznie opuścił miejsce swoje, i tak się rozstali szybko; ale książę pożegnał niespokojny akademika, bojąc się, by ta próba spełzła na niczém, rozgłoszona, nie naraziła go na śmieszność. Stanisław jednak słowa o tem nie rzekł nikomu, czując się obowiązanym do milczenia, jak się czuł w konieczności nieprzyjęcia propozycyi, któréj podjąć się nie dawało sumienie.
W parę dni potém koło Kardynalii spotyka Bazy-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/192
Ta strona została uwierzytelniona.
186
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.