Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/260

Ta strona została uwierzytelniona.

254
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

i obejmujesz w nowém państwie władzę. Tém państwem może być zarówno historya miasta, kraju, prowincyi, biografia, a co najlepiéj badanie jakichś starożytności, o których nikt nic nie wie, więc i waćpan nie jesteś obowiązany więcéj wiedzieć od drugich; dość, byś dowiódł niewiadomości poprzedników. Znam ludzi, którzy sobie zdobyli stanowisko bardzo uczciwe tak maluczkim ekspensem pracy i nauki, że aż śmiech spojrzeć na ich robotę. Całe życie robili przedmowy, przypisy, kommentarze et sic porro.... Ale znów, reguła ogólna: imaginacyę, talent, życie schować potrzeba, kiedy są, do kieszeni; iść suchą nogą po ziemi, powoli, bitą drogą, a zapewniać głośno, że to gościniec całkiem nowy i nieznany... Wpada naprzykład waści w ręce stary szpargał jakiś, ni w pięć ni w dziewięć; przepisujesz go sobie ziewając, na czysto z wielkiemi marginesami, gdzie niegdzie dodasz notę uczoną, jeśli z łaciny to Ducange’a, jeśli polską to z niewyczerpanego Czackiego lub innéj jakiéj encyklopedycznéj książki, a jeśli można zlepioną z dwóch lub trzech, co najwyżéj cię stawi, bo nie tak łatwo pożyczkę wytropić; nareszcie rzniesz od ucha poważną przemowę, sprzedajesz drogo, poprawiasz niedbale, drukujesz, i śmiejesz się z tych, co kupują, żeby nie czytali. Dwa lub trzy dzieła tego rodzaju dają ci naprzód tę zasługę, że w oczach wszystkich uchodzisz za istotnie uczonego, poważnego i zasłużonego człowieka, czynią cię członkiem kilku towarzystw, i od razu stajesz na nogach, na wieki wieków, amen. Daléj już jak po maśle.
— Zmiłuj się pan! zawołał Stanisław: ależ są ludzie istotnie uczeni...