Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

43
POWIEŚĆ BEZ TYTUŁU.

w obejściu ich znać było, że raczyli zstąpić do niego i wymagali wdzięczności za łaskę, jaką mu zrobić raczyli.
Żona pana Adama była już nawet córką téj kasty tak zazdrosnéj, należała do niéj krwią i duchem; a jednak mężowi indygenatu wyrobić nie mogła. Poszła ona za pana Adama z przywiązania i kochała go bardzo, to jest tyle, ile prawdziwa wielka pani kochać może, bo tu i miłość ma swoje oddzielne warunki. Najprzód powinna być przyzwoitą, to jest choć na pozór chłodną; powtóre musi być nie śmieszną, bo śmieszność za kryminał gorszy od zbrodni się uważa; wreszcie nie powinna wymagać ani ofiar, ani poświęcenia zdrowia, ani najmmejszéj przykrostki, i nie mówić o sobie, nie popisywać się z sobą, pokrywając się nawet ile możności zalotnością swobodną, a niekiedy bardzo daleko posuniętą, dla odwrócenia uwagi. Pani Marya (tak ją zwano) kochała też męża bardzo, ale w sposób przyzwoity, tak, że niktby tego po niéj nie poznał, gdyby rzeczą powszechnie przyjętą i uznaną nie było, że jest heroiną przywiązania. Oboje zaś państwo Szarscy ubóztwiali, rozpadali się nad jedynaczką córką swoją, śliczném dziecięciem, a raczéj miluchną już panieneczką, bo Adelka choć w kapelusiku szwajcarskim i spodeńkach chodziła, miała już podobno rok piętnasty.
Adelka... jak tu ją wam opisać? Zdaje mi się, że dla tak młodziuchnéj istoty dość pasportowego rysopisu, bo wszystkie dziewczątka tego wieku są trochę do siebie podobne, z małemi waryantami; świat je dopiero potém przerabia na to, czém być mają. Adelka miała oczy czarne prześliczne, z bardzo długiemi rzęsami, twarz doskonałego owalu, włos bujny ciemno-