Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.

67
POWIEŚĆ BEZ TYTUŁU.

topniał w jego rękach, ale się to jakoś wlekło z dnia na dzień. Coraz mniéj nauczywszy się rachować na nieświadomych miejscowości książąt niemieckich, których widać nie było, i na bogatych, o których marzył tylko, choć ci na Trocką ulicę do tak niepozornego domu nie zajeżdżali, chyba wypadkiem — zwrócił się powoli ze spekulacyą na studentów, porozdzielał dom na małe stancyjki, podejmował się wiktować, opierać i utrzymywać przybyłych akademików, i już poczynał rachować, że w końcu powinny mu się wrócić z lichwą kilkoletnie jego straty.
Ruchliwy to był człowiek, krzykliwy niezmiernie, cały boży dzień latał z kluczami po domu, sługi pędzał, porządek robił, ale go nikt jakoś nie słuchał, wszystko szło opak, a Horyłka w dodatku choćby go najpilniejsza pędziła potrzeba, wśród najgwałtowniejszego pośpiechu, byle gawędka się trafiła, zatrzymywał się godzinami, nie mogąc gęby powściągnąć.
Pił po trosze wódkę od rana, a cokolwiek zalawszy głowę, taką czuł potrzebę wywnętrzania się, że pierwszemu kogo spotkał opowiadał całe swe życie, plany spekulacye, nieszczęścia, odkrywając głębię zakrwawionego serca. Nadewszystko lubił się szeroko rozwodzić nad małżeńskiém swem pożyciem i doznaném niepowodzeniem w tym stanie, o czém więcéj mówił niżby należało, narażając się na uśmiech, nie umiejąc nawet łzami wyżebrać litości, tak był starowina pocieszny.
Żony jego już znowu nie było w domu, bo gdzieś od niego powędrowała, a Horyłka sam na barkach dźwigał cały ciężar domu. Wspomagali go w tém gruba Magda, szafarka, najbliższa powiernica i przyjaciołka, oraz Hersz, faktor gospody, prawa ręka, zastępca, alter ego gospodarza.