Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 2.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

140
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

w trzecim brakło myśli, bo jéj nie dojrzano, czepiając się firanek wiszących u okna, przez które widać było światło; w czwartym nie dostawało moralnego celu; inny ułamek nie stanowił całości; inny w częściach był nieproporcyonalny; ten grzeszył przeciwko sztuce, ów przeciw etyce.
Ze smutkiem, ale już bez rozdrażnienia przeczytał Stanisław te sądy tak surowe, z których żaden nie był natchniony ani radą życzliwą, ani uczuciem piękna; bo nikt z sędziów nie pomyślał o wydobyciu z dzieła błyszczących w niém wdzięków, a każdy zajadle wynajdował wady.
Inaczéj jednak oceniła Fantasmagorye opinia ustna i czytelnicy, w których pisarz znalazł syrapatye, chociaż i tu zbytek artystyczności, jakiś sposób niezwyczajny uczuwania i przedstawiania piękności stał na zawadzie ogólniejszemu współczuciu. Stanisław malował w zapale, nie zważając jakich farb używa, i często mieszał tony za surowe, na które, oderwawszy je od całości, patrzeć było przykro. Ogół zaś czytelników sądził je nie w związku z tém, co poprzedzało i następowało, ale odrywając je, a przeto niesprawiedliwie; raził go rys pojedynczy, obok którego stojący drugi kosztem tylko tego kontrastu dobitniéj mógł się dać uczuć.
Czytelnicy wszakże, znajdując po raz pierwszy w książce świat nie obcy, ale ze znanych im utworzony materyałów, sympatyzowali z pisarzem, który się ośmielił zejść z drogi ubitéj i wywlec przed sąd powszechny społeczność dotąd od niego wolną i brojącą bezkarnie. Kobiety obrażone uczuły się rozdraźnionemi, to w nich obudziło ciekawość, kilka słów wznioślejszych wstrzęsło sercami, odezwało się w oklaskach