széj jego części, jest wylewaniem się na zewnątrz, jest uszczerbkiem i ofiarą nieopłaconą. Płyną myśli, uczucia, obrazy, całe światki drobne, ale wypróżnia się dusza, ale w niéj potém pustki i ściernie. Nieraz tak u końca zawodu z człowieka pozostanie próżny dzban tylko, wysączony do kropelki.
I czémże ten pisarz, co z siebie, spokoju i życia robi ofiarę w społeczeństwie naszém? stanowisko jego dwuznaczne, podrzędne, podejrzane, fałszywe; zawsze i wszędzie idą przed nim wszyscy, nawet zagraniczne histryony, lada rzępiciel, co sztuki pokazuje na strunie, lada wirtuoz z obfitą grzywą i zarozumiałością. W oczach jednych jest także jakimś sztuczko-twórcą, wynalazcą zabawek, ciekawostką, wreszcie na ostatnim szczeblu wszelkiéj hierarchii ilotą, aby go nie dotknąć, aby się o niego nie otrzeć i spotkaniem nie pokalać!
Wszystko to tak było, jest i będzie, bo nie może być inaczéj; a tymczasem wytrwali posłannicy pójdą swą drogą na pogardę, na porównanie ze sztukmistrzami i akrobatami, bo ich żaden interes świata, żadna inna nie może konieczność odstręczyć od musu ich powołania, bo ten los jest potrzebą ich ducha. Lekceważeni ugną głowę, oplwani i ukamienowani upadną, niezrozumiani zamilkną, a gdy z tego społeczeństwa, co się tak z nimi obeszło, nie pozostanie jeden żywy, gdy wszystko dzisiejsze się zapomni i zatrze, w ich pracy żyć będzie wiek, oni zostaną jego przedstawicielami, w nich przetrwa myśl epoki i lepsza część lat, w których przyszli, by o nich dali świadectwo.
Szarski był właśnie jednym z tych ludzi z żelazną wolą i niezrażonym umysłem, co mogąc lepszy los
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 2.djvu/210
Ta strona została uwierzytelniona.
200
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.