Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 2.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

34
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

Zresztą, dodał Podolak: z innéj strony to biorąc, zazdroszczę ci nawet téj podróży, to daje myśli.
— Ale trochę siły odbiera.
— Ba! a młodość! — I począł deklamować:

Młodości! ty nad poziomy!

Wtém łysa głowa we włóczkowéj czapeczce podkomorzego Kłapcia wysunęła się z powozu i poczęła kręcić nosem na widok Bazylewicza, który z prostym jakimś, per pedes apostolorum idącym człowiekiem, za pan brat rozmawiał. Znać było na téj facyacie pociesznéj, w drganiu nosa, w przymrużaniu oczek i wykrzywianiu ust, że mu to w smak nie szło.
— Panie! panie! zawołał wreszcie ochrypłym głosem, coraz się więcéj wychylając: prosimy... bo pojedziemy!
Bazylewicz poskoczył, i widać było, że bardzo się starał akkomodować podkomorzemu, bo nawet ściśnięciem ręki nie pożegnał się ze Stasiem.
— No! a toż co za znajomość? odezwał się pan Kłapeć do wsiadającego i gniotącego mu pedogryczne palce Bazylewicza: — aj! aj! co to za człowiek?
— To... mój dawny kolega z akademii... dziwak osobliwszy! rzekł Podolak, wymawiając się dorywczém kłamstwem. Czybyś asan dobrodziéj uwierzył? człowiek bogaty... wcale bogaty! a ot tak, jedynie przez śmieszną fantazyę, odbywa podróż sam jeden i pieszo!
— Człek bogaty, powiadasz pan? przerwała pani Kłapciowa, poprawiając czepka i spoglądając na Emilkę córkę swoją, któréj nos nieładny naprawić miał półtorakroć stotysięczny posag po najdłuższém życiu rodziców. I młody! i dziwak!... A jakże się nazywa? a kto go rodzi?
— Nazywa się Stanisław Szarski.